niedziela, 22 sierpnia 2010

Benjamin Graham, "Inteligentny inwestor" - z lotu ptaka

Witam po dłuższej przerwie, spowodowanej m.in. tym, że pochłonięty byłem lekturą książki której okładkę widzicie obok. Jest pierwsza na mojej liście obowiązkowych lektur początkującego, ale z powodów logistycznych przeczytałem ją jako drugą. Pierwsza lektura - "Zawód inwestor giełdowy" Eldera -  okazała się średnio przydatna (szczegóły tutaj), a jak oceniam drugą?

To nie takie proste.

"Inteligentny inwestor" to ponad 500 stron nie najłatwiejszej lektury, ogrom danych do przetrawienia i mnóstwo informacji i rad do przemyślenia.

Umieszczenie wszystkich informacji o tej książce w jednej notce wydaje mi się praktycznie niemożliwe, dlatego zdecydowałem że opis moich wrażeń po przeczytaniu podzielę na kilka wpisów. Każdy z nich będzie zawierał spojrzenie na książkę pod nieco innym kątem, każdy z nich będzie niezależny od innych i, mam nadzieję, każdy z nich będzie dla Was użyteczny.

Dziś część pierwsza recenzji - tylko trochę podstawowych informacji o książce, oraz pierwsze, generalne wrażenie po przeczytaniu.

Najpierw (można powiedzieć, że tradycyjnie ;-), linki do spisu treści i innych recenzji (w Merlinie i Amazonie). Jak na razie nie znalazłem sensownych recenzji w języku polskim, więc moja ma szansę być pierwszą. Jeśli znacie jakąś stronę lub bloga na którym książka ta jest dokładnie zrecenzowana proszę o informację.

Jak widać "Inteligentny inwestor" to cegła grubości ponad pięciuset stron, podzielona na 20 rozdziałów plus dodatki. Każdy z rozdziałów to właściwie... dwa rozdziały - jeden napisany przez Grahama plus drugi, z aktualizującymi komentarzami Jasona Zweiga. Komentarze te wydają się niezbędne z prostego powodu: oryginalna książka (tekst Grahama) została ostatnio wydana w 1973 roku. Było to czwarte wydanie, w którym dodatkowo autor często odwoływał się do wydań wcześniejszych - z lat sześćdziesiątych i czterdziestych.

Tak, to nie pomyłka - pierwsze wydanie tej książki wyszło w 1949 roku! Pomyślcie o tym - w świecie w którym informacja obiega świat w ciągu kilku minut, rynki niemal wszystkich krajów stanowią połączony organizm, można kupić akcje dowolnych spółek z innego kontynentu nie wychodząc z domu i nie używając do tego papieru, jedną z najważniejszych książek o inwestowaniu jest wciąż 61-letni manuskrypt. Już sam ten fakt moim zdaniem czyni tę książkę wartą przeczytania.

Wracając do tematu - komentarze Zweiga polegają głównie na odniesieniu/zastosowaniu teorii Grahama do danych z lat 1973-2003. Sam Graham tłumaczy swój punkt widzenia w oparciu o dane historyczne mu dostępne, komentarze zawierają najczęściej porównanie przewidywań Grahama do faktów które miały miejsce już po wydaniu książki (czyli przez następne 30 lat). I w wielu miejscach potwierdzają, że prawdy w niej zawarte są naprawdę ponadczasowe. Wśród recenzji podlinkowanych wyżej można znaleźć negatywne opinie na temat komentarzy Zweiga - ich autorzy twierdzą, że posuwa się on za daleko w promowaniu swojej osoby i własnego stylu pisania. Po zastanowieniu muszę się z tym zgodzić, jednak w trakcie czytania nie przeszkadzało mi to w najmniejszym stopniu. Tekst Grahama jest pisany dość oficjalnym językiem (który nawiasem mówiąc bardzo mi się podoba), komentarze za to są dużo lżejsze, dowcipniejsze i "łopatologiczne" - mnie taki mix akurat odpowiada.

Generalnie odpowiada mi cała książka. Ba, jestem nią po prostu zachwycony. Graham otwiera oczy na wiele spraw, odziera inwestowanie i grę na giełdzie z mitów które wokół nich narosły, a wszystko to robi w sposób jaki najbardziej lubię: opierając się na podstawowych danych historycznych, konkretnych przykładach i podstawowej matematyce. Przy tym nie ogranicza się tylko do rynku akcji, ale porusza też tematy inwestowania w różne rodzaje obligacji, fundusze inwestycyjne, lokaty, złoto czy nieruchomości (te dwa ostatnie bardzo pobieżnie).

Ostrzegam jednak, jeśli lubicie śnić o budowaniu fortun giełdowych, 1000% wzrostach Waszych akcji, wierzycie w analizę techniczną, kochacie czytać opinie i analizy ekspertów, to po lekturze tej książki przestaniecie. Graham sprowadzi Was z hukiem na ziemię i zrobi to w sposób nie pozostawiający żadnych złudzeń (opierając się na danych).
 Na pewno stracicie trochę optymizmu i zapału. Z drugiej strony, dzięki temu być może nie stracicie masy pieniędzy.
Co oznacza, że kilkadziesiąt złotych zainwestowanych w zakup "Inteligentnego inwestora" raczej Wam się zwróci.

A jeśli zawartość tej biblii inwestora (nie waham się użyć tego określenia) nie przypadnie Wam jednak do gustu, to zawsze można użyć książki jako podpórki/podstawki pod mebel - polskie wydanie jest bardzo solidne (twarda oprawa, zszyte a nie tylko sklejone strony, obwoluta, jedynie papier mógłby być trochę lepszy).