Legg Mason Akcji Skoncentrowany FIZ reklamuje się jako oparty na trzech podstawowych zasadach. Są to:
- analiza fundamentalna,
- styl selektywny,
- inwestowanie w wartość.
"Legg Mason inwestuje w spółki jako rzeczywiste przedsiębiorstwa, a nie wirtualne papiery wartościowe. Dlatego podstawą wszystkich naszych decyzji inwestycyjnych jest analiza fundamentalna. Przeważnie skupiamy się na sektorach gospodarki, dla których przewidujemy sprzyjające warunki rozwoju w długim horyzoncie czasu. Wyszukujemy przedsiębiorstwa, których rynek zdaje się nie doceniać, a których pozycja finansowa oraz przewaga konkurencyjna dobrze rokują na przyszłość.
- Nasze inwestycje mają zawsze charakter długoterminowy. Dodatkowo niższa rotacja portfela oznacza niższe koszty transakcyjne, co wpływa pozytywnie na wynik netto funduszu.
- W świetle „inwestowania w wartość” okresy spadków traktujemy ze spokojem, ponieważ zwykle wtedy na rynku pojawia sie wiele wartościowych okazji inwestycyjnych, z których skwapliwie korzystamy. Dla nas czas bessy/korekty to okres budowania długoterminowej pozycji."
Brzmi znajomo prawda?
Na pierwszy, a nawet drugi rzut oka, fundusz ten wydaje się dobrą alternatywą do samodzielnego wyszukiwania wartościowych spółek. Możemy oszczędzić masę czasu, a specjaliści znajdą za nas najlepsze perełki na rynku.
Oczywiście są też wady:
- niska dywersyfikacja portfela (aktualnie 10 spółek),
- wysokie opłaty (opłata za zarządzanie 4,5% w skali roku, opłata manipulacyjna za nabycie 2,5% - dane z mBanku dla minimalnej kwoty inwestycji, opłata za odkupienie 1-2%)
- duża kwota minimalnego zapisu (57 071 PLN)
- krótki czas istnienia funduszu na rynku (około półtora roku)
Na pewno warto jednak odwiedzić stronę, zapoznać się z opisem procesu inwestycyjnego, portfelem, czy listami do inwestorów (np. tym), w których można znaleźć ogólne uzasadnienia poszczególnych inwestycji i wyciągnąć z tego coś dla siebie.
Na przykład propozycje firm których akcje możemy potencjalnie kupić, oczywiście po wcześniej przeprowadzonej przez nas dogłębnej analizie fundamentalnej :-).
I bez prowizji.
Uzasadnienie pozycji w portfelu inspirowane w dużej części strategią inwestowania w aktywa netto Grahama. Do tego część spółek wypłaca dywidendy. Warto poczytać uzasadnienie.
OdpowiedzUsuńNie zgadzam się ze stwierdzeniem że 10 spółek to niska dywersyfikacja. Peter Lynch twierdzi że portfel inwestora niezawodowego powinien mieć od 3 - 8 spółek, bo tylko tyle damy rady ogarnąć dobrą analizą, a nadmierna dywersyfikacja (powyżej 12 spółek) to zmniejszenie zysków.
Ja sam planuje mieć mieć w portfelu docelowo około 6-8 spółek, dobieranych różnymi strategiami.
Arkadiusz,
OdpowiedzUsuńOczywiście - dlatego właśnie informacja na temat tego funduszu została przeze mnie opisana. Napisałem przecież, że warto odwiedzić ich stronę, prawda?
Co do dywersyfikacji - wydawało mi się, że funduszem tym zarządzają zawodowcy? Jeśli tak jest, to chyba argumentacja Lyncha nie powinna mieć tu zastosowania? A jeśli nie, to raczej dalej odradzam...;)
BTW: Prac tego pana (Lyncha) jeszcze nie czytałem, ale chętnie dodam do listy lektur i zapoznam się w swoim czasie. Wnioskami oczywiście postaram podzielić się na blogu.
Pozdrawiam.
Zapomniałem napisać iż bardzo podoba mi się Twój blog i że znalazłem tu naprawdę dużo informacji. Obiecuje zaglądać regularnie :).
OdpowiedzUsuńCo do dywersyfikacji, im lepsza analiza tym niższe ryzyko. Graham zaleca 10-30 dla inwestora defensywnego czyli takiego który stosuje powierzchowną analizę. Zwiększanie ilości spółek w portfelu to wyższe koszty tranzakcyjne oraz inwestowanie części środków w spółki które mają nieco niższy potencjał, co może ograniczyć nasze zyski.
Wielu fundamentalistów twierdzi że mniej spółek w portfelu inwestora daje mu przewagę nad funduszami.
Pozdrawiam